W METAFIZYCZNEJ DZIURZE

Do budynku MOK przychodzili ludzie, nie do dziury, ale z przekonaniem, że będzie metafizycznie. Bowiem na pierwszym spotkaniu Stowarzyszenia Kulturowy Gościniec, gośćmi byli artyści Teatru im. Witkacego z Zakopanego, uważanego za jedno z najoryginalniejszych i najbardziej twórczych miejsc artystycznych w Polsce. Z Zakopanego przyjechali Andrzej Dziuk reżyser i dyrektor teatru, Jerzy Chruściński kompozytor i vice- dyrektor, oraz aktorki: Joanna Banasik i Dorota Ficoń, którzy w pełni spełnili oczekiwania słuchaczy.  Metafizyka pojawiła się w całej krasie swojej, czyli abstrakcyjnym dyskursie o tym co najbardziej fundamentalne, dzięki Andrzejowi Dziukowi, który przedstawił koncepcję poznania metafizycznego patrona, Stanisława Ignacego Witkiewicza „Witkacego” będącego ciągłą inspiracją dla zespołu.


więcej zdjęć w >> galerii

Witkacy twierdził, a za nim Dziuk opowiadał, że poznanie metafizyczne dla człowieka, to odkrycie odrębności siebie od innych osób, czy rzeczy. Że coś istnieje inaczej niż ja. Takie poznanie rodzi się w smutku, ale na smutku się nie kończy, bo jego spełnieniem jest zachwyt. Dzięki tej podstawi teoretycznej mogliśmy odkryć, ze nasi Goście istnieją w swój szczególny sposób: otwarci mili i skromni, nie tworzący dystansu między nami a sobą, a jednocześnie pewni swojej sztuki, swojego życia. Zachwyt wzbudzały zwłaszcza piosenki we wspaniałym aktorskim wykonaniu, przy akompaniamencie kompozytora. I tak, na przemian dyskusji i śpiewu przebiegało spotkanie z artystami teatru Witkacego, padało wiele pytań i na które odpowiedzi były przesłanką do kolejnych. A tematy były różne, Dorota Ficoń opowiadała o swojej grze aktorskiej, w której żeby osiągnąć efekt poznawczy u widza, czyli odsłonięcie się jakiejś prawdy, trzeba skonstruować tak postać, aby rzeczywistość przedstawiona była w nowy sposób, a nie tylko odwzorowana, Joannę Banasik pytano o zasoby energii i kondycji fizycznej, potrzebnej do gry w „Witkacym” (bo przedstawienia tam są bardzo wytrzymałościowe), a bierze się stad, że wszyscy w Teatrze starają się traktować każde przedstawienie jak premierę. Padały pytania o początki Teatru, które przybliżył Jerzy Chruściński i Dorota Ficoń, o Zakopane jako miejsce do życia…, kolor ubrań, kondycje polskiego aktorstwa, z bardzo ciekawą diagnozą Andrzeja Dziuka, który opowiadał też o nowym przedstawieniu „Barabasz”, itd. itp. idt. O wszystkim nie da się napisać, ale dość powiedzieć ze gdy przyszedł czas finału z piosenką „Warto żyć” wszyscy zdziwieni byli że to już, chciał minęło 2,5 godziny. Publiczność była zachwycona, mamy skromną nadzieję że spotkanie podobało się również gościom (z ich wypowiedzi wnioskować można, że nadzieja płona nie jest, choć skromna nadal). W każdym razie spotkanie to pokazało, że potrzeba sztuki jest olbrzymia a kontakt z artystą niezastąpiony.

Na koniec przypomnienie prośby Andrzeja Dziuka ,  żeby ze spotkania chociaż to zapamiętać:

Jeśli Cię nic nie swędzi
I nie zanadto boli,
Nie miej pretensji żadnej
Do najsroższej doli

(Witkacy)