Katarzyna Ceklarz
Historia rabczańskiej fotografii

Nie ma chyba w Rabce dorosłej osoby, która nie miałaby zdjęcia wykonanego w pracowni fotograficznej Stanisława Grabowskiego, Władysława Wietrzyka czy Wawrzyńca Tatara. Te trzy rabczańskie zakłady fotograficzne odwiedzane były przez kilka pokoleń rabczan, którzy chcieli uwiecznić najważniejsze momenty w swoim życiu: chrzest, komunię, ślub; czy wykonać portrety własnych dzieci. Dzisiaj, gdy z nostalgią sięgamy po stare rodzinne albumy, to najczęściej przeglądamy właśnie fotografie z ich pracowni. Zapraszam do lektury cyklu artykułów o historii rabczańskiej fotografii.

Szukając informacji na temat rabczańskich fotografów oraz historii tej profesji w naszym mieście udało się opracować materiał na temat trzech powojennych pracowni. Prowadząc wywiady oraz zagłębiając się w archiwalne dokumenty można było także ustalić kilka faktów dotyczących przedwojennych zakładów fotograficznych. Nadszedł więc czas aby w trzech kolejnych częściach przedstawić Państwu sytuację tej branży w okresie międzywojennym a także zaprezentować historie ówczesnych mistrzów fotografii: Wawrzyńca Tatara, Władysława Wietrzyka oraz Stanisława Grabowskiego. Na wstępie należy wspomnieć, że przed wojną dwie pracownie fotograficzne prowadził Ettinger pochodzenia żydowskiego, który w czasie okupacji prawdopodobnie został zamordowany. Jego pracownie zostały przejęte przez dwóch kolejnych fotografów: Grabowskiego o którym będzie mowa w dalszej części oraz Cygana, dla którego Rabka była krótkim epizodem w życiorysie. Dodatkowo w latach 2-tych i 30-tych Rabka podzielona była na ścisłe rewiry fotograficzne wynajmowane od właściciela rabczańskiego uzdrowiska Kazimierza Kadena. O przydział rewirów fotograficznych walczyły dwa zakłady: pracownia Ettingera (mieszcząca się w bazarach z filią przy ulicy Orkana) oraz Stanisława Grabowskiego (w willi „Sokół”), który w okresie międzywojennym przyjechał do Rabki z Krakowa. Teren przypadający w udziale Ettingerowi to park zdrojowy w okolicach fontanny a także deptak obok kawiarni Zdrojowej. Wyłączne prawo fotografowania w tym rejonie szło w parze z całkowitym zakazem wykonywania zdjęć gdziekolwiek indziej (np. na Gawronówce, którą wynajął przed wojną Grabowski). Fotograf pracujący w terenie wykonywał zainteresowanej osobie zdjęcie i wręczał jej firmowy bloczek z odpowiednim numerem. Bloczek ten ułatwiał odebranie gotowej fotografii w zakładzie, najczęściej z 2-3 dniowym opóźnieniem (system ten stosowany był aż do lat 80-tych XX wieku).

Po wojnie sytuacja się zmieniła Władysław Wietrzyk przejął tereny koło kawiarni Zdrojowej oraz przed willą „Trzy Róże”, a Wawrzyniec Tatra pozostałą część parku zdrojowego. Jakiekolwiek naruszenie tych rewirów groziło interwencją drugiej strony i zażaleniem skierowanym do Dyrektora Administracyjnego Uzdrowiska. Podział ten zdezaktualizował się całkowicie wraz z nastaniem ery łatwych w obsłudze i dostępnych dla każdego analogowych aparatów fotograficznych.


Wawrzyniec Tatar, fotografia z 1939 roku
    fot. archiwum prywatne



Przed kawiarnią „Zdrojową”
       fot. W. Tatar, archiwum prywatne

Wawrzyniec Tatar

Wawrzyniec Tatar nie jest rodowitym rabczaninem. Urodził się jako 8 z 11 dzieci państwa Tatarów w Barwałdzie Dolnym niedaleko Wadowic. Ojciec tej licznej rodziny z zawodu był szewcem posiadającym własny zakład a matka zajmowała się domem. Młody Wawrzyniec poznawał tajniki szewstwa, przyuczając się w zakładzie ojca. Był na tyle pojętnym uczniem, że jak sam wspomina już w trzeciej klasie szkoły powszechnej sam sobie zrobił całkiem dobre buty. Pomimo smykałki do zawodu szewca nie chciał iść w ślady ojca. Jego marzeniem był wyjazd z rodzinnej miejscowości i życie zupełnie inne, niż to jakie wiedli jego rodzice.

Możliwość zmiany pojawiła się wraz ze ślubem jednej ze starszych sióstr – Marii, która wyszła za mąż za Stanisława Grabowskiego, fotografa pracującego w Rabce. Wawrzyniec Tatar wykorzystał tą okoliczność i przyjechał do siostry i szwagra w Rabce 4 kwietnia 1939 roku, na sześć miesięcy przed wybuchem II wojny światowej. Jego przygoda z fotografią zaczęła się podczas dwuletniej praktyki u szwagra z której uciekł w 1941 ponieważ jak sam twierdzi: Grabowski nie był dla mnie mistrzem u którego mógłbym się wyzwolić i rozwinąć. Jego sposób fotografowania nazywano „kłusownictwem” gdyż wykonywał ten zawód nie mając odpowiednich dokumentów takich jak dyplom mistrzowski czy pozwolenie wydawane przez urząd gminy. Grabowski z wykształcenia był mechanikiem ale jego ogromną pasją przez całe życie była fotografia więc później bez najmniejszych kłopotów zdobył wszystkie niezbędne dokumenty.

Chcąc pogłębiać wiedzę z zakresu fotografii przyjął się na praktykę do zakładu Foto-Bielec w Krakowie przy ulicy Karmelickiej, gdzie pracował jako retuszer. Później próbował swoich sił ucząc się wywoływania filmów w zakładzie Cygana na ul. Św. Krzyża oraz w Foto Irena także w Krakowie. W ostatnich miesiącach II wojny światowej zgłosił się do drużyny robotniczej w której pracował przez kilka miesięcy wykonując, metodą naświetlania, kopie planów dla firmy Simens. Wkrótce jednak widząc nieuchronny koniec wojny firma przeniosła się do Niemiec a Tatar wrócił do rodzinnego Barwałdu.
W Barwałdzie, z pomocą siostry Rozalii, rozpoczął prace jako przedstawiciel handlowy Fabryki Opłatków i Andrutów Józefa Mirochy, który był mężem Rozalii. W fabryce tej pracował dwa lata pozostając jednak w stałym kontakcie z siostrą przebywającą w Rabce. Co roku przyjeżdżał do niej na dwa miesiące, podczas których zajmował się fotografią. To właśnie Mirocha pomógł Tatarowi w uzyskaniu niezbędnych dokumentów uprawniających do prowadzenia praktyki fotograficznej. Mając zaświadczenie o odbytej praktyce u Grabowskiego, Bielca oraz Cygana 

Tatar przystąpił do egzaminu czeladniczego. Egzamin polegał na zaprezentowaniu jednej wybranej przez siebie fotografii plenerowej własnego autorstwa, ja wykonałem zdjęcie Kościoła Mariackiego o formacie 10x15, oraz dwóch portretów modelki. Ta modelkę trzeba było przyprowadzić na egzamin i zaprezentować komisji wraz z fotografiami. Niezależnie od przeglądu tych prac egzamin obejmował także część teoretyczna podczas której trzeba było odpowiedzieć na pytania na temat utrwalacza i wywoływacza.


Wawrzyniec Tatar odpoczywa z przyjacielem przed zakładem przy ulicy Orkana w 1947 roku.                               fot. archiwum prywatne

Tymczasem w Rabce, jak wspomniałam we wstępie, Ettinger podzielił los wielu innych rabczańskich Żydów w czasie II wojny i prawdopodobnie został zamordowany. Jego zakład fotograficzny w budynku bazarów przejął Grabowski. Drugą pracownie, mieszczący się przy ulicy Orkana, zajął fotograf Cygan, który jednak szybko wjechał do Krakowa pozostawiając ją Marii Grabowskiej. Wkrótce po tych wydarzeniach małżeństwo Grabowskich rozpadło się przyczyn osobistych wiec tuż po rozwodzie w 1947 roku Grabowska wyjechała do Krynicy (gdzie także prowadziła zakład fotograficzny) pozostawiając bratu rabczańskie laboratorium nazwane Foto Zenit. Otrzymałem od niej nie tylko lokal przy ulicy Orkana, wyposażenie ciemni i jedno krzesło (aparaty miałem swoje) ale co najważniejsze renomę i wieloletnią tradycję. Ludzie mieszkający w Rabce znali ten zakład i chętnie korzystali z moich usług. Właściwie żadna reklama nie była potrzebna – wspomina Tatar.

Dobra opinia na temat usług fotograficznych została dodatkowo podparta tytułem mistrzowskim zdobytym przez Tatara w 1957 roku. Egzamin był podobny do czeladniczego z tym, że tym razem fotografowało się modelkę i wykonywało odbitki na oczach komisji. Po części praktycznej ponownie zdawało się rozszerzoną cześć teoretyczną. po zdanym pomyślnie egzaminie obowiązkowo trzeba było zaprosić komisje na uroczysty obiad do restauracji.

Przez kilka kolejnych lat firma nadal miała swoją siedzibę w dotychczasowym budynku na Orkana (dzisiaj jest to dom znajdujący się za kwiaciarnią Skalniak). W momencie gdy właścicielka lokalu zaczęła drastycznie podnosić czynsz, Tatar zaczął myśleć nad nowym, własnym miejscem do pracy. Z pomocą i z namową przyjaciela Stanisława Miętusa rozpoczął szukanie odpowiedniej działki. Szybko okazało się, że taka działka, która spełnia wszystkie wymagania znajduje się także przy ulicy Orkana, poniżej murów parafialnego cmentarza. Z racji na to, że w południowej jej części znajdował się cmentarz choleryczny było pewne, że nigdy nie zostanie wykorzystana w całości, a tymczasem północny jej kraniec nadawał się znakomicie pod budowę niewielkiej pracowni.

Budowa nowego zakładu trwała kilka tygodni i zakończyła się w 1954 roku. Drewniana konstrukcja szkieletowa została najpierw wykonana w prywatnym ogrodzie właściciela a następnie złożona na miejscu docelowym i wypełniona specjalnie zszywaną trzciną i otynkowana. Projekt budynku wyszedł spod ręki architekta Zbigniewa Zjawina z Krakowa (podobnie jak prywatny dom Tatara, który do dzisiejszego dnia jest jednym z oryginalniejszych budynków w Rabce). Bryła zakładu oraz nowatorski układ okien wzorowany był na francuskim przedszkolu w Paryżu, które zainspirowało projektanta podczas jego wizyty we Francji.


Foto Zenit                    fot. archiwum prywatne

W ten sposób powstała pracownia, w której znajdowały się dwie ciemnie (pozytywowa i negatywowa), miejsce przeznaczone dla klientów i niewielkie studio fotograficzne.


Dyplom mistrzowski           fot. archiwum prywatne

Nazwa – Foto Zenit pozostała nie zmieniona. Początkowo Tatar sam prowadził swój zakład a następnie z pomocą kilku praktykantów z różnych miejscowości małopolski (m.in. Władysława Dziechciowskiego z Chabówki). Sprzęt fotograficzny jakim dysponowała pracownia to aparat Leica oraz drewnianą kamerą 13x18 typu angielskiego. W późniejszych latach zakupiono wygodny aparat Mentor pozwalający fotografować na filmach o wymiarze 6x9.


Mistrz ze swoim sprzętem fotograficznym     fot. K. Ceklarz

 Każdy kto przyszedł do zakładu mógł zrobić sobie zdjęcia do dokumentów (wykonywano ich wtedy od 20 do 30 dziennie), portret, zdjęcia okolicznościowe oraz rodzinne zdjęcia wykonywane w studio. Na specjalne zamówienie i za odpowiednia dopłatą zdjęcie mogło być pokolorowane farbami. Kolorowaniem zajmowała się wspomniana Maria Grabowska, która po powrocie z Krynicy prowadziła zakład fotograficzny w Nowym Targu na ul. Harcerskiej. Dla kuracjuszy i gości sezonowych pracownia dysponowała strojami góralskimi (wyhaftowanymi przez pana Gromadę) w których bardzo chętnie pstrykano fotografie pamiątkowe z Rabki na tle imitującym góry. Ponadto w pracowni wykonywano fotografie robione w plenerze przez sezonowych fotografów związanych umową zleceniem z zakładem. W 1992 roku Izba Rzemieślnicza przyznała Tatarowi Złotą Odznakę Za Zasługi w Rzemiośle.

  
Przykładowe fotografie wykonane przez Tatara       fot. archiwum prywatne


Owoce z winnicy na stokach Gilówki        fot. W. Tatar
Po przejściu na emeryturę Wawrzyniec Tatar zajął się hodowaniem winorośli i wytwarzaniem wina na własne potrzeby. We prywatnej, niewielkiej winnicy na południowych stokach Gilówki hodował przez 10 lat szczepy winogron przywiezione ze Szwajcarii (amerykańska odporna na choroby odmiana Alva). Aby odpowiednio nawadniać krzewy, skonstruował sobie specjalny wózek do wożenia wody z Raby. Aby go zrobić kupiłem silnik spalinowy i kilka części a resztę wykonałem sam. Jednorazowo mogę nim przewieźć 90 litrów wody. Chcąc podlać wszystkie krzewy musze wykonać 4 kursy do rzeki i z powrotem. Drugą wielką pasja Pana Tatara stały się wędrówki po Tatrach, które pomimo późnego wieku nie męczą dziarskiego emeryta sprawiając mu dużo radości i satysfakcji. Kondycje wyrobiłem sobie już dawno – wspomina - jeszcze za czasów wspólnych wycieczek po Gorcach i Beskidzie Wyspowym z serdecznym przyjacielem aptekarzem Stanisławem Miętusem z którym wielokrotnie przemierzaliśmy szlaki najbliżej Rabki. Poza tym, jak tylko nie zapomnę, to codzienne ćwiczę mięśnie za pomocą wykonanych domowy sposobem ciężarków i hantli.

Wawrzyniec Tatar ma jeszcze jedną słabość – przepisy kulinarne ojca Grande, który twierdzi, że najlepsza apteką jest kuchnia. Ojciec Grande jest Bonifratrem z Legnicy który zajmuje się ziołolecznictwem oraz propagowaniem zdrowego trybu życia i odpowiedniej diety. Być może właśnie w jedzeniu tkwi tajemnica wspaniałej kondycji psychofizycznej Tatara. Warto to sprawdzić. Poniżej podaje przepis na karkówkę wg. ojca Grande, ulubione danie pana Wawrzyńca.

Składniki:
1,5 kg karkówki
słonina lub boczek
liście kapusty
przyprawy (sól, papryka, czosnek, cynamon, jałowiec)
warzywa (seler, marchew, pietruszka)
kieliszek białego wina
sól, pieprz

Mięso umyć w zimnej wodzie i natrzeć przyprawami. Wyłożyć dno naczynia w którym będziemy piec słoniną. Włożyć mięso do naczynia i piec w piekarniku ok. 1,5 h. Po upływie tego czasu dosypać wszystkie wymienione warzywa i piec dalej aż mięso będzie miękkie. W ostatniej fazie pieczenia dodać wino. Podawać na ciepło.

cdn.